Monday, May 4, 2015

Pierwszy dzień :)

No i pierwszy dzień w nowej firmie za mną.

Muszę przyznać, że to był ekspres :). Zaczęliśmy o 8.00 rano a o 11.20 już zjeżdżałam windą do domu :). W porównaniu z poprzednim pracodawcą to był ekspres. Wtedy szłam na 9.00, ale samo szkolenie BHP trwało 5 godzin.


Generalnie w Szczecinie było spoko. Pogoda dopisała, więc Niecierpliwe dziecię szalało na ogrodzie u dziadków.
Niestety nawiedzała nas również Menża babcia i to już było straszne. Wymogłam póki co na Menżu obietnicę, że jak teraz będziemy w Szczecinie to chociaż jeden dzień da nam odpocząć od niej. Od marudzenia boli głowa.

No ale wróciłam i przyznam, że samej w domu było dziwnie - za cicho. Dzieć nie hałasował, niania nie pipkała. Masakra.

No ale teraz trzeba zapasy lodówkowe uzupełnić bo pustki wrzeszczą z lodówki i nie tylko z lodówki. Nie mam nawet wody mineralnej a bez tego dzieć uschnie. 
Generalnie jeden pozytyw braku Menża i Niecierpliwego dziecia w domu to, to że o 13.10 mam już zrobione pranie, mieszkanie ogarnięte i zostało mi ewentualnie wstawienie zmywarki i zakupy. A o 16.30 fryzjer, bo grzywa wchodzi i w oczy :)

No comments:

Post a Comment