I nadszedł ten długo oczekiwany czas.
Czas na przeprowadzkę.
Od wczoraj pakujemy się. Część rzeczy idzie do rodziców, a część zabieramy ze sobą.
Okazało się, że od czasu ostatniego remontu (mimo regularnego przeglądania rzeczy) ilość śmieci i przedmiotów do zabrania urosła niewyobrażalnie.
Ponieważ mieszkanie we Wrocku będziemy wynajmować to większość książek i bibelotów trafia właśnie do rodziców na strych, reszta jest pakowana.
Tą resztą są ciuchy, niektóre książki, płyty (też nie wszystkie), talerze, sztućce i inne rzeczy... Jednakże jest tego strasznie dużo, a czasu coraz mniej.
Przy okazji okazało się, że Niecierpliwy dzieć panicznie boi się dźwięku odrywania od rolki taśmy klejącej. Biedny dzieć wpada w histerię...
Ponieważ pakowanie idzie jak po grudzie to chcę poprosić rodziców, aby jutro po południu zajęli się Niecierpliwym dzieciem a my powinniśmy skończyć pakowanie tak, że w sobotę będą to wywiezienia biurka (bo ich też nie bierzemy). Poza tym pakowanie z Niecierpliwym dzieciem jest ciężkie. Oczy na około głowy i dodatkowo inne rzeczy są na głowie.
Wiem, wiem zostaje piątek, ale w piątek mnie nie ma bom na rozmowie we Wrocku... mam nadzieję, że będzie dobrze, bo nawet nie mam czasu specjalnie się przygotować :/...
No comments:
Post a Comment