Eh, cisz i spokój. Niecierpliwy dzieć śpi a Menża nie ma - tenisuje się dzisiaj cały dzień.
Udało mi się uniknąć wizyty u rodziców - dzieć ma katar i to chyba przeze mnie. Wczoraj po kąpieli (dużo później) wietrzyłam mieszkanie i myślę, że Niecierpliwego dziecia nieco przewiało. Na szczęście nie ma temperatury.
Jestem też leniwa, nadal nie zabrałam się za powtórkę podstawowych wiadomości z księgowości - przykre ale prawdziwe. Ponoć to nowa choroba cywilizacyjna - odkładanie na później. Nawet ma to specjalną nazwę.
Za tydzień jedziemy szukać mieszkania. Albo w 2 (Niecierpliwy dzieć zostałby z dziadkami na noc), albo we trójkę (ale nie wiem jak zniósłby Dzieć podróż pociągiem), albo Menżu pojedzie sam. Jeszcze będziemy myśleć...
Póki co nudzę się. Tzn. nie nudzę, czytam mangę i słucham muzyki - odmóżdżam się - ale tylko trochę bo manga tylko po angielsku :)
No comments:
Post a Comment