Monday, June 16, 2014

Wreszcie zakupy... tylko dla mnie

Wczoraj, jak zwykle w weekend byliśmy u rodziców. Pogoda była świetna więc siedzieliśmy na dworze. Aż do 18.00, kiedy to zaczął się pierwszy mecz mundialu wyznaczony na ten dzień: Szwajcaria - Ekwador (wynik: 2:1). Ale ja nie o tym chciałam.


Przy okazji niejako, byliśmy na większych zakupach. Udało mi się wyrwać do Douglas'a a Menżu pognał z Niecierpliwym dzieciem na sklep.

I w Douglas'ie zaszalałam: kupiłam sobie: olejek arganowy z serii Douglas (w zasadzie tylko po niego poszłam), piankę do mycia twarzy oraz tonik do twarzy - oba z serii Douglas oraz serum z peptydami. Poniżej  zakupy:





Póki co użyłam wszystkiego poza serum. 
Jeśli chodzi o olej arganowy, to używam już go od dłuższego czasu. W zasadzie tylko do włosów, a to co zostanie na dłoniach, wcieram w nie, szczególnie w paznokcie i naskórki. Uwielbiam jego zapach, ale co najważniejsze spowodował, że moje włosy są bardziej jedwabiste i nie puszą się przy końcach. Początkowo bałam się, że włosy będą ciężkie od olejku oraz szybciej się przetłuszczą, ale nic takiego się nie stało. W zasadzie mogę powiedzieć, że w moim przypadku jego używanie (wcieram też w głowę) miało odwrotny skutek. Włosy przetłuszczają się nieco wolniej. A skórki przy paznokciach nie są tak suche i nie odchodzą więc nie wyglądają jak obgryzione.

Co do pianki do mycia twarzy, to chyba kupiłam najtańszą z oferowanych w Douglas. Na razie w ramach testu. Jeśli mi podpasuje to zostanę przy niej, jeśli nie będę szukać dalej. Wrażenia po dwukrotnym użyciu (wczoraj wieczorem i dzisiaj rano) - aplikacja fajna, ale nie mam porównania, bo wcześniej nie używałam takich wymysłów a moim najlepszym przyjacielem było zwykłe mydło (przynajmniej przez jakiś czas).  Zapach bardzo przyjemny, delikatny. Skóra twarzy po umyciu jest gładka i w moim przypadku nie przesuszona. Wcześniej zdarzało mi się używać specjalnych środków do mycia twarzy, które strasznie mi wysuszały skórę twarzy, więc ta odmiana jest naprawdę fajna.

Tonik kupiłam mały - dla testów. Pachnie jak to tonik, nie brzydko, ale też nie jakoś specjalnie ładnie. Całkiem nieźle oczyszcza skórę. Niestety wysusza mi nieco skórę. Ale potestujemy to zobaczymy jak będzie dalej.

Jedynym kosmetykiem, którego do tej mory jeszcze nie użyłam jest serum z peptydami. Dzisiaj po wieczornych szorowankach użyję.
wycisnęło 
W ramach próbek dostałam serum redukujące widoczne skutki starzenia firmy BIOTHERM Skin Vivo.


Serum ma przyjemny delikatny zapach. Niestety jest dość "płynne" więc przy pierwszym użyciu dość dużo wycisnęło mi się na palec. Nie wiem jak inne tego typu produkty, ale zawsze wydawało mi się, że serum powinno być gęstawe. To w każdym razie nie jest. Przynajmniej dla mnie.

Dodatkowo dostałam próbkę perfum Lady Million od Paco Rabanne. Nie sprawdzałam zapachu więc nie mogę się wypowiedzieć. Od kiedy Niecierpliwy dzieć pojawił się na świecie w zasadzie jakoś przestałam używać perfum... ale może się to zmieni - jak tylko znajdę pracę.

No comments:

Post a Comment